niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 16

      No to teraz ciąg dalszy przygody w lesie i na komisariacie. Miłego czytania.
---------------------------------------------------------------------------------------------
                                                           *z pkt. Jane*

- Chwila, możesz mi wytłumaczyć, co Jake i Tom mają wspólnego z tą bitwą? - spytałam trochę zdezorientowana tym wszystkim. Za dużo informacji jak na jedną noc.
- Oczywiście. Jacob jest pierwszą dodatkową osobą w bitwie. Jest również strażnikiem Raven, chociaż ona o tym jeszcze nie wiedziała. Posiada on łączność z tym samym żywiołem, co Raven, czyli...?
- Z Nocą - odpowiedziałam jednocześnie z Jacobem.
- Właśnie.
- A co taka ciamajda jak Tom ma z tym wspólnego?
- Jakby to powiedzieć... On...
- No co?
- Nie ma i nie będzie mieć łączności z żadnym żywiołem, nie ma i nie będzie mieć mocy, ale zacznie przebywać w towarzystwie Halston, zmieni mu się charakter i to, czy on będzie obecny na bitwie żywiołów, czy nie, będzie mieć bardzo duże znaczenie.
- A powinien być?
- Tak.
- Ale po co, skoro i tak nie ma mocy itp?
- Zobaczysz Jane, wszystko w swoim czasie. To jak, uwalniacie swoich przyjaciół z więzienia, czy zostawiacie ich tam i pozwalacie, żeby sprawy toczyły się swoim tempem?
- Uwalniamy - odpowiedzieliśmy chórem
- Świetnie.
      Caroline prowadziła nas z powrotem przez las. Na szczęście tego mordercę-psychopatę dawno zgubiliśmy. Teraz słyszeliśmy już tylko bardzo odległe strzały.
      Dziewczyna doprowadziła nas do jej domku w lesie. Gdy weszliśmy do środka, Sonia już tam była. Kazały nam odchylić z podłogi 3 deski. Pod nimi była jakaś skrzynka. Powiedziały, żebyśmy ją wyciągnęli i otworzyli. Tak zrobiliśmy. W środku były pieniądze. Dużo pieniędzy.
- Weźcie je - powiedziała Sonia
- Wszystkie?! - zapytałam zszokowana
- Nie, tylko tyle ile będzie potrzebne na kaucję.
- Czyli ile? Nie mam pojęcia ile to kosztuje.
- Poczekajcie tu chwilę, Caroline powinna zaraz się tego dowiedzieć.
- Niby jak?
- W pełni wykorzystuje swoją zdolność przewidywania przyszłości. Może zobaczyć to co chce, kiedykolwiek tego zapragnie. Mogą to być nawet zdarzenia dziejące się w tej chwili lub przeszłość. Niesamowite.
- Jak ona rozwinęła wieszczenie tak bardzo?
- Cóż, miała na to całe 500 lat. Umarła w ostatniej bitwie, a ja w przedostatniej.
- Aha... A czy wcześniej też były takie bitwy?
- Tak. Istnieją one od zarania dziejów. Nikt nie wie, kiedy dokładnie się zaczęły. Wiadomo tylko, że to było jeszcze p.n.e.
- Aha. A dlaczego tylko wy dwie tu jesteście? Gdzie jest reszta ludzi poległych w tych bitwach?
- W piekle. Na ziemi mogą zostać tylko te duchy, które zrozumiały swój błąd i nie chcą już zabijać, siać zła, itp. Poza tym, żywioły uwalniają się tylko w kobietach.
- Dlaczego?
- Nie wiem, ale tak jest. A z tymi duchami, to to się tyczy nawet morderców, gwałcicieli, itd. Nie są to zasady tylko dla tych z żywiołami. Te zasady tyczą się wszystkich, którzy już nie żyją.
- A co jak ktoś całe życie był dobry, pobożny, itp?
- To otrzymuje nowe życie. Nie ma czegoś takiego jak niebo. Jest tylko piekło, ziemia i nowe życie. Zastanawialiście się kiedyś, czy duchy istnieją? - wszyscy kiwnęliśmy głowami - Jak widać, istnieją. Ale jest nas naprawdę niewiele. Po kilka w każdym kraju. Jest tak, ponieważ bardzo dużo złych ludzi po śmierci się nie zmienia. Tak samo jest z dobrymi. A duchy, które zostały zesłane z powrotem na ziemię, czasami odchodzą do nowego ciała, ale tylko wtedy, gdy zakończą sprawy, których nie zdążyły dokończyć za życia. Jest to trudniejsze, niż się Wam może to wydawać. My nawet nie wiemy, czego nie dokończyłyśmy.
- Być może Waszą misją jest dopilnować, żeby Raven nie zginęła?
- Może. A może nie.
- A właśnie, jeśli o to chodzi, to czy Caroline mogłaby zobaczyć, czy będę jeszcze żyć? - spytała Ray
- Tego nie mogę zobaczyć moja droga, ponieważ do samego końca będziesz mieć wybór. Wizji twojej przyszłości jest kilka i to bardzo prostych. Albo zginiesz i dołączysz do nas lub trafisz do piekła, albo zostaniesz przy życiu i będziesz wieść normalne życie lub do końca swoich dni będziesz sama jak palec. To właśnie zobaczyłam - odpowiedziała Caroline wchodząc do pokoju
- Aha... Czyli wybór należy do mnie?
- Tak.
- Ale przecież to oczywiste, że wybiorę życie.
- Nie bądź tego taka pewna... W każdym razie, wiem ile jest potrzebne na kaucję.
- Ile?
- Weźmy całą skrzynkę i przeliczmy to na miejscu, dobrze? Nie mam pojęcia ile jest w niej pieniędzy.
- Dobrze.
      Wróciliśmy do domu chłopaków razem z Sonią i Caroline. Włamywacza-psychopaty tam nie było. Opatrzyliśmy nogę Raven, zjedliśmy sobie coś i już mieliśmy wychodzić, gdy zaczęło boleć mnie lewe ramię. Dopiero po chwili zrozumiałam, że nasz przemiły włamywacz-psychopata powrócił i do mnie strzelił. Natychmiastowo się obróciliśmy.
- Jake, mogę na chwilę wejść w twoje ciało? - spytała Sonia
- Ale po co?
- Ponieważ masz łączność z Nocą, tak samo jak kiedyś ja, a ten dar jest bezużyteczny w formie duchowej.
- Skoro tak, to proszę, tylko ostrożnie z Ray.
- Oczywiście, dziękuję.
      Po tym, jak Sonia weszła w Jake'a, wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Jacob zmienił się w czarną smugę, coś czarnego oplotło naszego włamywacza-psychopatę tak, że nie mógł się ruszyć i chwilę potem kilka szklanek poleciało w jego stronę tłukąc się na nim. Czarne macki zaciskały się na nim bardzo szybko. Wyglądało to, jakby zaraz miał eksplodować.
- Nie! Zostawcie mnie! Przyrzekam, że już nigdy nie będę kraść, tylko błagam, zostawcie mnie!
      Czarne macki zostawiły włamywacza-psychopatę, ale zamiast ich pojawiło się za nim krzesło, na którym usiadł, i liny go przywiązały do tego krzesła, a w moich rękach pojawił się telefon i wpisany numer na policję. Wtedy Jake odzyskał swój normalny wygląd, a Sonia z niego wyszła.
- Zadzwoń na policję. Powiedz, że doszło do włamania - powiedziała Caroline
- Ale ja nie znam francuskiego.
- Ja zadzwonię - powiedział Jake. Prawą ręką trzymałam mu telefon, bo lewa została postrzelona, a Jacob miał na rękach Raven. Po jakichś 5 minutach przyjechała policja. Wszystkich nas wzięli na komisariat, a Caroline i Sonia pojechały razem z nami. 
      Na miejscu opatrzyli mi rękę, a Ray sprawdzili nogę. Jake przetłumaczył, że moja rana nie jest poważna i szybko się zagoi, a noga Raven jest tylko zwichnięta. Zapytał się również, czy są tu nasi przyjaciele. Odpowiedzieli, że owszem, najpierw byli na izbie wytrzeźwień, a teraz są w celi. Wpłaciliśmy kaucję. Policjant zaprowadził nas do ich celi.
- Możecie już iść, wpłacono za Was kaucję - powiedział policjant
- Kto to wpłacił? - spytała Rose
- Oni - odpowiedział wskazując ręką na nas.
      Kiedy wróciliśmy do domu chłopaków, Jake zrobił obiad, zjedliśmy, pogadaliśmy jeszcze trochę, a potem my zabrałyśmy Raven do domu dziadków, no bo przecież dzisiaj był wtorek, 22.06, dzień, w którym umówiłyśmy się z Ray na wieczór z horrorami.

                          *Około godz. 18:00, dom dziadków, koniec oglądania 1 filmu*

      Był po prostu tak nudny, że nadawałby się na film obyczajowy albo jakiś dramat. Nazywał się "Apartament 1303". Nudny jak flaki z olejem. O mało co nie usnęłyśmy. Według nas 3/10 pkt. za 2 lub 3 momenty zaskoczenia. Nic więcej.

                                                    *Koniec oglądania 2 filmu*

      Był lepszy niż poprzedni, aczkolwiek nie dość straszny. "Shutter-Widmo". Albo na odwrót, widmo-shutter. W każdym razie coś takiego. Niezły, ale jak już to thriller, a nie horror. Dla nas jakieś 5/10 pkt.

                                                    *Koniec oglądania 3 filmu*

      Dobry. Końcówka dość dziwna, ale czy w horrorach końcówki kiedykolwiek są mądre? Raczej nie. "Lęk" według nas zasługuje na jakieś 7/10 pkt. Denerwowało mnie ciągłe bieganie po lesie, ale ogólnie był fajny. Pozostało nam jeszcze parę horrorów.

                                                    *Koniec oglądania 4 filmu*

      Gdy film się skończył, siedziałyśmy przez chwilę w bezruchu, nie mogąc uwierzyć w końcówkę. Znowu nazwa "Lęk" Tym razem inna sceneria, scenariusz itp. Równie dobry, nawet troszkę lepszy. Motyw biegania po korytarzach metra, z którego nagle zniknęli wszyscy ludzie, jacy tam byli, był ciekawy. Lekka odmiana. Zasługuje na jakieś 7.5/10 pkt.

                                                    *Koniec oglądania 5 filmu*

      Kiedy film dobiegł końca, jeszcze długo nie mogłyśmy uwierzyć w końcówkę. "Wszyscy kochają Mandy Lane" zasługuje na jakieś 7/10 pkt, ponieważ nie był zbytnio straszny, ale dosyć ciekawy, z szokującym końcem.

                                                    *Koniec oglądania 6 filmu*

      Bardzo dobry. "Zejście" zasługuje na 9/10 pkt, ponieważ najoryginalniejszy pomysł to to nie był, aczkolwiek był super. Momentami trochę obleśne, ale super.
SPOILER: Byłam dumna z Sary, gdy załatwiła Juno. W głębi duszy aż skakałam z radości. SPOILER.

                                                    * Koniec oglądania 7 filmu*

      Dla odmiany obejrzałyśmy sobie "Straszny Film 5". Klasyk, tyle że nowa część. Fajna, szczególnie podobało mi się, że przerobili Paranormal Activity, które oryginalnie było nudne. Nawet nie zdałyśmy sobie sprawy z tego, że już jest rano. Koło 5:00/6:00 rano położyłyśmy się spać. Zapadła cisza. Wtedy...
---------------------------------------------------------------------------------------------
      Koniec łażenia po lesie, koniec siedzenia na niewygodnej pryczy w celi, początek czegoś innego. Jak myślicie, co się stało kiedy dziewczyny się położyły spać i zapadła cisza? Czekam na Wasze pomysły w komentarzach. Następny rozdział pojawi się oczywiście w piątek, 28.06. I jeszcze jedno pytanie: zrobić jednorazówkę z kimś z BTR czy może coś innego z lekkim dreszczykiem? Do zobaczenia
                                                              Janey^^

1 komentarz:

  1. Rozdział fajny! :) Nareszcie koniec tego lasu!! Co mogło się stac hmm... może ktoś do nich wszedł?? A jeśli chodzi o jednorazówkę to możesz zrobic z Jamesem i jakiś mrocznym dreszczykiem ;)
    XOXO

    OdpowiedzUsuń