niedziela, 15 września 2013

Rozdział 20

      Hej wszystkim! Oto W KOŃCU pojawia się kolejny rozdział. Pod ostatnim w komentarzach pojawiło się lekkie poruszenie rozdwojeniem jaźni Nell. Nie sądziłam, że aż tak się tym przejmiecie :) No to teraz nie przedłużam, miłego czytania
----------------------------------------------------------------------------------
                                                               *z pkt. Jane*

- Nie mogę uwierzyć, że zostałyśmy przegłosowane...
- Jakie "my"? Przecież tylko ty głosowałaś za tymi badziewiami. A tak w ogóle, to wczoraj... przedwczoraj podobały Ci się horrory. Więc skąd ta nagła zmiana? - powiedziała Lynn
- To nie są badziewia! Mnie się nie podobały, ale Nell tak.
- Możesz jaśniej...? - spytałam
- Oczywiście. Nell ma rozdwojenie jaźni. Ja jestem jej drugą wersją. Bardziej rygorystyczną, mądrzejszą, a co najważniejsze, potrafię uwieść każdego faceta, jakiego tylko zapragnę mieć.
- ŻE JAK?! - powiedziałyśmy wszystkie
- A tak. Tak w ogóle chciałam jeszcze nadmienić, że po pierwsze, nie życzę sobie, żeby ktokolwiek podrywał moich facetów - a moim, a właściwie Nell, obecnym facetem jest James Maslow. A po drugie, czy możecie nie mówić na mnie Nelly?
- Po pierwsze, nikt nie ma takiego zamiaru, pod warunkiem, że będziesz trzymać łapy z daleka od naszych chłopaków - powiedziała Lynn
- A po drugie, co Ci przeszkadza w tym imieniu? - spytałam
- To, że nosi je istota nie potrafiąca poradzić sobie sama z większością spraw. Naprawdę jej nienawidzę. Poza tym te włosy... Jak można mieć taką fryzurę całe swoje życie?! A i odpowiadając na wypowiedź Evelynn: oni nie są w moim guście.
- Nell nie jest żadną "istotą", jak ją nazwałaś. Jest dziewczyną. Moją najlepszą przyjaciółką od dzieciństwa i naszą siostrą - zaoponowałam i omiotłam dziewczyny gestem.
- Oczywiście rozumiem twój sprzeciw, ale doprawdy, czy ty nie widzisz, że ona Cię wykorzystuje?
- Nie! Niby kiedy miałaby mnie wykorzystywać, skoro przez większość naszej znajomości była pod "władzą" jej ojczyma?!
- A przypomnij sobie, ile razy musiałaś jej pomagać w usługiwaniu mu? Za każdym razem łapał Cię za tyłek, i często za cycki!
- Owszem, ale robiłam to, bo to moja najlepsza przyjaciółka! Poza tym, gdy mu dowaliłam, przestał mnie chytać za cycki! Tyle tylko, że Nell nie było wtedy przy tym i możesz o tym nie wiedzieć.
-No tak, można się było tego po tobie spodziewać. Przecież chodziłaś na karate. Więc dalej twierdzisz, że nigdy Cię nie wykorzystała?
- Tak!
- Ech, no dobrze, niech Ci będzie.
- A wracając do poprzedniego tematu, to jak ty chcesz być nazywana? Jakąś pieprzoną boginią? - odezwała się Lynn
- Nie. I nie wyrażaj się!
- Dobra, dobra. No to jak ty chcesz mieć na imię?
- Niech pomyślę... Może Sophie?
- Jest dla ciebie zbyt miłe.
- No to może... Nicole?
- Dobrze, a więc Nicole... Jak długo zamierzasz być tu zamiast Nell? - spytała Rose
- Tyle, ile się da, ma się rozumieć. Czy ty masz pojęcie, kiedy ostatnio się pojawiłam?
- Ech... Nie wiem, kiedy?
- Dawno temu. Będzie ze 2 lata.
- To wcale nie tak dawno...
- Dla mnie to całe wieki! Gdybyś tak jak ja była uwięziona w ciele osoby, która użala się nad sobą w myślach cały czas, gdy nikt nie widzi ryczy i kilka razy w tygodniu chce się zabić ale nie ma odwagi żeby chociaż zażyć tabletki nasenne, to czułabyś się tak samo!
- Nell chciała się kiedyś zabić?! - spytałam
- Dalej chce! Znaczy się, chciała, dopóki nie wygrałyście tego konkursu. Gdy to się stało, zaczęła powoli myśleć, że może jeszcze nie czas się zabić. Że może najpierw pozna nasz ulubiony zespół i naszego ukochanego wokalistę, a gdy wrócicie to oceni, czy warto dalej żyć czy jednak lepiej się w końcu zabić.
- Nie wierzę Ci.
- Dlaczego?
- No bo niby skąd możesz to wiedzieć? Przecież jesteś jej drugą osobowością. Nie możesz wiedzieć o czym myśli.
- Mogę. I to jest w tym wszystkim najgorsze. Słyszę wszystkie jej myśli. Znam nawet najmniejsze szczegóły.
- Ale jak? Przecież... To powinno być tak, że gdy się pojawiasz ona nic nie pamięta i na odwrót.
- Owszem, gdy ja się pojawiam ona nic nie wie. Ale gdy to ona przejmuje pałeczkę, ja widzę to co ona, słyszę to co ona, czuję to co ona, ale myślę zupełnie inaczej. Tak jak powiedziałam wcześniej, nienawidzę jej. Ale również jej współczuję. Gdybym mogła, to sama bym zabiła jej ojczyma, ale w wieku 16 lat nie miałam jeszcze tyle siły.
- Jak możesz jednocześnie jej nienawidzić i współczuć jej? Dlaczego?
- Nienawidzę jej dlatego, że nie umie nic zrobić bez twojej pomocy. Zresztą zawsze polegała tylko na innych. A współczuję jej z powodu ojczyma. Bez przerwy ją bił. Rozumiałam wtedy jej uczucia, bo przecież ja również odczuwałam zadawane ciosy. Skurczybyk miał naprawdę dużo siły. Cieszę się, że pomogłam mu w odejściu z tego świata.
- Aha... Czekaj, co ty powiedziałaś? Jak ty mu niby pomogłaś umrzeć? Przecież Cię tam wtedy nie było.
- Byłam. Przez kilka godzin, ale to wystarczyło, żeby znaleźć dilera, kupić narkotyk i wlać go do butelki, z której później pił jej ojczym.
- A-Ale przecież wtedy Nell cały dzień była ze mną, i gdy wróciła, on już nie żył...
- Pojawiłam się wieczorem dzień wcześniej. Gdy Nelly po kąpieli wychodziła z łazienki, sprawiłam że potknęła się o próg i upadła uderzając się w głowę.
- Jak to "sprawiłaś"? Jak?
- Gdy się bardzo skupię mogę wywołać u niej jakiś ruch. Ale muszę bardzo tego chcieć.
- A słowa? Co ze słowami?
- Tego nie mogę zmienić. Nie martw się, wszystko co Ci kiedykolwiek powiedziała było prawdą. Naprawdę.
- Dobrze. Ale dlaczego chciałaś żeby się potknęła?
- Musiałam jakoś sprawić, żeby mocno uderzyła się w głowę. Wtedy pojawiam się ja. I na odwrót.
- Dobra, ale czemu chciałaś się pojawić akurat wtedy a nie wcześniej?
- Wcześniej też chciałam. Ale ilekroć sprawiałam że się potyka, to albo uderzała się w głowę ale lekko, albo w ogóle się nie uderzała.
- Rozumiem... Ale policja prowadzi jeszcze dochodzenie w sprawie jego śmierci! Odkryją że zażył narkotyki, a raczej że ktoś mu je podłożył. Prędzej czy później wyjdzie na jaw, że to ty.
- Nie odkryją tego. Kupiłam narkotyk, który zaraz po zażyciu powoduje śmierć i rozpuszcza się w ciele tak, że nawet najlepsi by tego nie zauważyli.
- Ale pozostaje jeszcze butelka!
- O to też się nie martw. Jeżeli ten narkotyk znajduje się w jakimś piciu lub jedzeniu, po kilku godzinach jest niewykrywalny.
- Oh... Skąd ty to wszystko wiesz?
- Cóż, najpierw szybko przeglądnęłam internet, ale za wiele nie znalazłam, a potem udałam się na poszukiwanie dilera. Znalazłam go dość szybko. Poprosiłam o taki narkotyk, który szybko zabija i jest niewykrywalny podczas sekcji zwłok. Pokazał mi go i wszystko wyjaśnił. Kosztował majątek, ale śmierć jej ojczyma była tego warta. Na odchodnym powiedziałam mu, że jeśli dał mi zły i będzie mnie ścigać policja, to znajdę go i zarżnę jak świnię w rzeźni. Bez przekonania powiedział, że to dobry. Wyciągnęłam więc pistolet i przestrzeliłam mu ramię. Wtedy zaczął mnie błagać żebym mu uwierzyła, że sprzedał właściwy. Mnie to wystarczyło. Chciałam go tylko nastraszyć.
- Ne... Znaczy się Nicole, jesteś okrutną morderczynią, wiesz o tym?
- Zabicie jednego pijaka który bije wszystkich dookoła z wyjątkiem swoich kumpli nie czyni ze mnie jeszcze okrutnej.
- Ale i tak jesteś morderczynią. Mogłaś wtedy zabić tego dilera, gdybyś źle wycelowała.
- Przecież wiem. Ale nie martw się, strzelanie mam w małym palcu. Nie wiem skąd to umiem, ale jak widać to mój dar wrodzony. Poza tym, gdyby mnie okłamał, to bym go i tak zabiła.
- ... I ty mówisz, że nie jesteś okrutna?
- No bo nie jestem. Byłabym, gdybym go zastrzeliła nie wierząc mu na słowo.
- Ech, poddaję się. Ale skąd wiedziałaś gdzie znaleźć dilera? I kiedy pozwoliłaś Nell z powrotem zająć twoje miejsce?
- Tak jak mówiłam, poszperałam w internecie. Szukałam informacji o dilerach, i znalazłam artykuł, w którym pisało jak kilka miesięcy temu wydało się, że jeden lokal sprzedawał narkotyki, ale nadal jest czynny. Pojechałam tam, powiedziałam że chcę kupić działkę ale barman powiedział tylko, że nie wie o co mi chodzi. Położyłam pistolet na ladzie i pokazałam, że jest naładowany. Wtedy błyskawicznie się poprawił wskazując mi drogę.
- Jesteś naprawdę zupełnie inna niż Nell...
- Na szczęście. A gdy wróciłam do domu był środek nocy, szybko wsypałam narkotyk do butelki, a potem poszłam na górę i uderzyłam głową w futrynę drzwi z łazienki, tak żeby Nell po prostu myślała, że straciła na trochę przytomność.
- Aha... Nie chciałaś zostać na dłużej?
- Chciałam, ale wiedziałam, że miałaś na drugi dzień urodziny, a wiem, że Nelly za nic w świecie nie chciałaby przegapić żadnych twoich urodzin, a w szczególności twojej osiemnastki. Więc wyświadczyłam jej przysługę. Ale powiedziałam sobie, że przy pierwszej lepszej okazji wrócę i zostanę trochę dłużej.
- Czasami nie jesteś taka zła...
- Nie łudź się, że jeszcze kiedykolwiek będę dla niej miła. A teraz pytanko, ma któraś prostownicę?
- Ja mam, czasami prostuję sobie włosy, a czemu pytasz? - odpowiedziała Lynn
- To świetnie. Muszę coś w końcu zrobić z tymi jej włosami - odpowiedziała Nicole
----------------------------------------------------------------------------------
      No to nareszcie macie 20 rozdział! Przepraszam, że musiałyście czekać tak długo, ale gdy był 1 września, to internet mi nie chodził, a krótko potem zepsuł mi się laptop i musiałam dać go do naprawy. Wybaczycie mi? A w sprawie następnego rozdziału, to nie wiem kiedy się pojawi, bo ostatnio ciągle mi się coś z netem dzieje i raz działa, a raz nie. Więc po prostu czekajcie, a być może next pojawi się za tydzień, ale nie obiecuję. Do zobaczenia!
P.S. W wyglądzie bohaterów zaszły małe zmiany i liczę na komentarze! :)
                                                             Janey^^

2 komentarze:

  1. Jupi jestem pierwsza!! :). No w końcu!! Rozdział jak na długie oczekiwanie jest super ;). Najbardziej podobał mi się ten moment z prostownicą haha :). A tak szczerze wolę Nell, a nie Nicole. Ale mniejsza ^^. Teraz lecę do oglądnięcia bohaterów :*. Czekam na tego nexta mam nadzieję,że będzie za tydzień,a i tak... zapraszam do mnie na zaległe rozdziałki :*. Papatki i życzę wenki.
    L.A xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam Cię :*,więcej tutaj:
      http://friendship-never-ends-love.blogspot.com/p/liebster-blog-awards.html

      Usuń